Granny Square Day2 min czytania
Zaglądając codziennie do kalendarza możemy znaleźć tam różne „święta” dotyczące danego dnia. Jest dzień bez telefonu, dzień czystego biurka, dzień pocałunku, itp… Dzisiaj swój dzień ma Kwadrat Babuni (Granny Square).
Muszę przyznać, że po raz pierwszy spotkałam się z tym dniem. Pewnie gdyby nie obserwowane na Instagramie różne zagraniczne konta dalej bym nie wiedziała, że dzisiaj jest jego święto.
Granny Square lub po naszemu Kwadrat Babuni, to chyba podstawowa rzecz, od której swoją przygodę z szydełkiem zaczyna każda dziewiarka. Można je później łączyć w dowolne formy tworząc koce, pledy, poduszki, a nawet i ubrania.
Przyznaję się bez bicia, że osobiście nie pałam do nich miłością jeśli muszę je robić, bo to co mnie do nich zniechęca to miliony nitek do pochowania podczas łącznia… Co innego jeden duży, wielki, ogromny kwadrat babuni…
Jest to mój sposób na resztki różnych motków. Zamiast chomikować je gdzieś w pudłach, a potem o nich zapomnieć, wolę wykorzystać od razu.
Tak już powstał jeden koc z resztek włóczek, który należy do mojej siostrzenicy. Teraz powstaje drugi, po cichu mam nadzieję, że dla mnie 😉
Ma taki fajny kolorowy, włochaty środek.
W pewnym momencie powstała taka fajna, gruba ramka. To zasługa włóczki Eskimo.
A całość na tę chwilę prezentuje się następująco
Nie jest on jeszcze gotowy, bo trochę by mi stopy wystawały jakbym chciała się nim przykryć, więc jeszcze trochę machania przede mną 😉
A jeśli nigdy nie robiliście kwadratów babuni i chcielibyście się nauczyć, to zajrzyjcie do tego filmiku lub poszukajcie taki, który Wam przypasuje 🙂
Kwadraty można też robić tylko w połowie i wtedy staniemy się posiadaczami pięknych chust, gdzie całą robotę zrobi za nas kolorowa włóczka, tak jak TU 🙂
To ja idę pomachać szydełkiem kolejną chustę z połowy kwadrata, a Was zachęcam do zmierzenia się z całym bądź też połówką… 😀
Ciekawe swieto-) osobiscie nie lubie robic kwadrata babuni, lekko mi sie przy nim nudzi-(
Dlatego ja robię jeden duży, bo robię go po trochu od czasu do czasu jak mam co do niego dołożyć 🙂
pięknie to wygląda :)!
Dziękuję 🙂
Nie słyszałam o tym dniu, mimo iż nie raz sprawdzam kalendarz świąt nietypowych dla zabawy 🙂 Kwadratowy kocyk wyszedł prześliczny. Włochaty środeczek dodaje mu uroku ^^ świetny pomysł z wykorzystywaniem od razu resztek motków. Nic się u Ciebie nie zmarnuje 🙂
Ja też pierwszy raz o nim słyszałam, ale Instagram był zatrzęsiony tego dnia babcinymi kwadratami 🙂 Nic się nie marnuje to prawda, ale też nic nie ubywa 😀
Jest boski ten kocyk, a będzie jeszcze wspanialszy, gdy dojdziesz do pożądanego wymiaru. 🙂
Będzie spory, żeby mój A. też się pod nim zmieścił, jakby miał ochotę zdrzemnąć się na kanapie 😉 Myślę, że jestem gdzieś w połowie, no może 2/3.
Pięknie się zapowiada kocyk będzie milusi i kolorowy 🙂
Już czuję te wieczory pod nim z książką 🙂
Do kwadratów babuni się kiedyś przymierzałam, ale… stanęło tylko na chęciach, do niczego więcej nie doszło. ;D Co do samego święta – nie wiedziałam, że takie też ktoś wymyślił!
Włochaty środek koca jest bardzo fajny i sympatycznie wygląda. A całość, w tylu barwach to jak taka uczta dla oczu. 🙂
Zaczynam się zastanawiać, czy nie powstało na potrzeby Instagrama 😉 Mam nadzieję, że pod takim żadna jesienna chandra mi niestraszna 🙂 Pomyśl, może warto podjąć próbę, resztek się pozbędziesz 😀
Nie potrafię robić nic na szydełku tym bardziej podziwiam osoby które są wstanie ogarnąć te wszystkie supełki. fajny pomysł z tym kudłatym środkiem.
A często takie właśnie babcine kwadraty to początek przygody z szydełkiem 🙂 Więc jeśli kiedyś się zdecydujesz, to będzie jak znalazł od czego zacząć i od razu rzecz użytkowa 🙂