
Feeria Cowl2 min czytania
Myślę, że największym dylematem osoby robiącej na drutach czy szydełku jest kwestia, co zrobić z resztkami włóczek. Motkami, które są za małe na nowy projekt, a za dużo, żeby wyrzucić. Chociaż wyrzucać zawsze szkoda, bo może kiedyś się przyda… 😉
Ja takie resztki różnej długości i grubości umieszczam w kocach resztkowych. Jednak Renata przychodzi z nowym pomysłem. Jej najnowszy wzór, to właśnie taki „resztkowy” projekt. Oczywiście możemy na niego użyć konkretne motki z konkretnych włóczek, ale całość jest rozpisana tak, żeby bez problemu można była wykorzystać w nim zalegające każdej z nas resztki 🙂
Rodzeństwo?
Można by rzec, że tytułowy Feeria Cowl to młodszy brat/siostra (hmmm… w sumie otulacz, komin to rodzaj męski, więc wychodzi, że brat) Feeria Shawl. Mając już chustę nie mogłam nie mogłam nie zrobić komina 🙂
Wzór, jak zawsze u Renaty, rozpisany jest idealnie. Nie jest to mój pierwszy test dla niej i muszę przyznać, że ciężko doszukać się błędów nawet w wersjach testowych. Tym bardziej, że w takich wersjach mają one pełne prawo się pojawiać. Po to właśnie je sprawdzamy.
Moja wersja jest niebiesko odblaskowa 😉
Jest zrobiona w ok. 70% z różnych kocówek. Dlaczego 70%? A dlatego, że dwa kolory to nowe motki, dobrane kolorystycznie do tego miałam. Jeden to Malabrigo Lace, a drugi to ręcznie farbowany minimotek od Greenelephant. Jeśli chcecie wiedzieć pozostałościami czego są pozostałe motki, zapraszam na małą legendę 😉
A teraz mały spam zdjęciowy. Na pierwszy ogień zdjęcie nieidealne, bo niemieszczące się w kadrze, ale mi się bardzo podoba 😀
Komin ma kształt tuby i nie jest do motania. Jak widać lewa strona też ładnie się prezentuje 😉
Dane techniczne:
włóczka – różne resztki,
druty – 3.25mm i 3.5 mm
wzór – „Feeria Cowl” od Renata Grabska (Comfort Zone Knits)


Oj ja bardzo lubię tego typu otulacze. Golfów nie trawię, bo mam wrażenie, że się duszę, a otulacze kocham. Ot taki bzik.
To masz tak samo jak ja 🙂
Jak widać nawet z resztek można zrobić coś prześlicznego <3 Cudny Komin i piękne kolory, nawet nie widać, ze wykorzystałaś to co Ci zalegało :D. Ja ze ścinków materiału robię ostatnio małe breloczki ^^ nic się nie zmarnuje
Grunt to dobrze to ukryć 😉 Ja jestem z tych co każdy centymetr włóczki chowa, bo się przyda 😀
Wyszło rewelacyjnie 🙂 I jakie piękne kolory!
Dziękuję 🙂 Lubię się zabawę w kolory 🙂
Moja siostra nauczyła mnie, że każdy, nawet najmniejszy kłębuszek można wykorzystać 🙂 Robiła mi swetry – bardzo kolorowe, z moim imieniem, serduszkami, kwiatkami… Do dziś mam jeden. Nie mam takiego talentu, ale szale dziergam, również z „ostatków” i moja córka bardzo je lubi 🙂 Twój komin – super 🙂
Jaaaa, aż zazdroszczę takiej pamiątki 🙂 Ja do tej pory wszystkie resztki pakowałam w koce resztkowe, które siostrzenice mi wynoszą 😉 Na szczęście one są dwie, a ja właśnie zaczęłam trzeci koc z resztek, może ten ze mną zostanie 🙂
Wspaniały komin zrobiłaś. Według mnie robienie w paski wcale nie jest takie proste (ciągnące się nitki) więc tym bardziej podziwiam 🙂
No właśnie jest prostsze niż myślisz 🙂 A dzięki paskom robótka szybko idzie do przodu.