
Rękawiczki1 min czytania
Na początku takie moje przemyślenie… Rękawiczki, to chyba obok skarpetek w pralce, najczęściej gubiąca się rzecz. Oczywiście gubią się same, żeby nie było 😉
Na co dzień jestem fanką mitenek. Wygodniej się w nich prowadzi samochód. Jednak na spacery to jestem team rękawiczka. Najlepiej jak najcieplejsza, oczywiście.
Mając w pamięci Boże Narodzenie 2021 i 15-sto stopniowe mrozy, które wtedy się pojawiły, postanowiłam się odpowiednio wyposażyć na tegoroczną zimę.
I co? I nico. Zima jednak nas w tym roku olała. Na palcach jednej ręki można by policzyć dni kiedy w Poznaniu był śnieg w sezonie 2022/2023. Co prawda kalendarzowa nadal trwa, ale patrząc na to co za oknem, to pogoda bardziej przypomina jesieniowiosnę.
Rękawiczki jednak powstały, to wypada je zaprezentować. Zwykłe, jednopalczaste, cieplutkie. Może przydadzą się na kolejną zimę skoro ta się na nas wypięła w tym roku.
Dane techniczne:
Włóczka – Drops Karisma, 100 % wełna, motek 50g/100m. U mnie kolor średni szary (21). Zużyłam 2 motki, robiąc podwójną nitką.
Druty – 5.0 mm
Oprócz takich jednopalczastych, które są idealne na zimowe spacery mam na swoim koncie również parę pięciopalczastą w pięknym czerwonym kolorze. Możecie je zobaczyć TU.
Jeśli chcielibyście sobie też takie sprawić, to możecie się posiłkować tutorialem Dagny Zielińskiej na Easy Mittens.


Mnie tam i w tym roku były potrzebne rękawiczki, ale ja to zmarzluch jestem. Teraz już bym chciała je odłożyć w kąt i cieszyć się wiosną, ale chyba zima nie powiedziała ostatniego słowa.
Piękna praca <3
Na szczęście u mnie zimna była łagodna, a dni ze śniegiem można było policzyć na placach rąk. Nie ponosiłam zbytnio, może na kolejną bardziej się nadadzą 😉