Otul jesień – odsłona druga1 min czytania
Powolutku przybywa swetra. Nie tak szybko jakbym chciała, ale już sam fakt, że rośnie napawa mnie optymizmem i mała radością 🙂
Ostatnie tygodnie pełne ponad 30-to stopniowych upałów, skutecznie odstraszały od bliższych kontaktów z wełną… 🙁
Jednak nie tylko temperatura była powodem wolniejszego przyrostu. Do tego przyczynił się również fakt, rozgrzebywania przez mnie coraz to nowych, lekkich robótek, których jest obecnie kilka… ale o tym to już będzie chyba osobny post 🙂
Mam nadzieję, że sweterek będzie sobie powolutku rósł w siłę i ilość i że nie będę już musiała go pruć i że zdążę przed jesienią 🙂
A tak się teraz prezentuje. Skończyłam drugi wzór fantazyjny i zabieram się za trzeci 🙂
A tak zaczynałam 🙂 https://po-godzinach.com/otul-jesien-odslona-pierwsza/