Esme – skarpetki2 min czytania
Mając okazję testować różne wzory staram się znaleźć powiązanie pomiędzy nazwą danego wzoru, a czymś istniejącym. Czasami nazwa to miasto, roślina czy zwierzę. Jednak tym razem mam jednak problem. Jedyne co udało mi się znaleźć w powiązaniu z Esme, to Esme Cullen z sagi „Zmierzch”…
…
Nie będę się tu wymądrzać, bo nie czytałam ani nie oglądałam. Nie wiem też, czy to miała na myśli Renata tworząc ten wzór. Myślę jednak, że nie to jest najważniejsze, a fakt, że mam parę fajnych skarpet w mega kolorze, który jednak za chiny ludowe nie chciał dać się sfotografować.
To właśnie dzięki Renacie i jej wysypie nowych wzorów miałam okazję ostatnio poskarpetkować. Pokazywałam już „Lady Grasshopper„, a dzisiaj przyszła pora na tytułowe „Esme„.
O ile żółte koniki polne powędrują do mojej mamy pod koniec października jako prezent urodzinowy, to te, jak już wspominałam, zostają ze mną. Już dawno miałam ochotę wydziergać krótkie skarpetki, takie do kostek. Bardzo lubię taką długość, a jeszcze nie robiłam takich.
Fuksja.
Ten kolor chodził za mną już od jakiegoś czasu, no to w końcu mam coś w nim. Niestety jest to dla mnie kolor ciężki do uchwycenia. Próbowałam aparatu, jednego i drugiego telefonu komórkowego. Z lampą, bez lampy, obróbki w programie graficznym. Nic nie chciało oddać prawdziwości koloru. Do tego warunki atmosferyczne ze oknem totalnie nie współpracują, więc muszę Was zostawić z tą namiastką, którą udało mi się uzyskać.
Dane techniczne:
Włóczka – znaleziona w zapasach, niestety bez etykietki. Po macaniu wnioskuję, że jakaś mieszanka.
Druty – 2.25 mm
Wzór – „Esme” autorstwa Renaty Grabskiej, który można zakupić TU.
A jeśli macie ochotę zobaczyć inne wzory Renaty i poszukać czegoś dla siebie, to zajrzyjcie koniecznie na jej konto na Ravelry, o TU 🙂
O Boziu! Jakie śliczne skarpetusie 🙂
I pomimo, że są krótkie to nieźle grzeją 🙂
Śliczne wyszły 🙂
Dziękuję 🙂
He he mnie Esme też skojarzyło się ze Zmierzchem 🙂 może ta nazwa ze względu na kolor ? w każdym razie śliczne są. Chciałabym takie umieć zrobic.
Przyznam, że nie wiem skąd ta nazwa, ale pasuje do nich 🙂 Zawsze można się nauczyć. Ja kilka lat temu też nie myślałam, że będę robić na drutach 🙂
Zmierzch i czytałam i oglądałam. Jednak czy wampirza mama kojarzy się ze wzorem trudno mi powiedzieć xD. Skarpetki za to prześliczne ^^
Nie wiem, nie czytałam, przytoczyłam to co mi wujek Google wyrzucił, więc w tym temacie muszę mu wierzyć 😉