
Temperature blanket1 min czytania
Ostatnie tygodnie upłynęły na dzierganiu pasiaka, a co za tym idzie ucierpiał na tym mój pled.
Szybko jednak wzięłam się za nadrabianie zaległości i już mogę się pochwalić najnowszą, wiosenno – letnią odsłoną temperaturowego pledu. W końcu miałam do nadrobienia jakiś miesiąc.
Zazieleniło się i zażółciło, a nawet czerwony element się pojawił, co oznacza prawdziwy upał. Na razie tylko jeden, ale z prognoz wynika, że od jutra kilka kolejnych powinno się pojawić. Mam nadzieję, że te czerwone akcenty będą często gościć tego lata.
Tak prezentuje się w całej odsłonie.
Coraz trudniej robić mu zdjęcia bez własnych stóp na owym zdjęciu… Jeszcze trochę i będę musiała się posiłkować drabiną 😉


A jestes na biezaco juz? Do jakich temperatur masz czerwony, bo u mnie jest go wiecej.
Wczoraj i dzisiaj mam do dorobienia. Czerwony mam od 31 stopni. Z racji tego, że wybrana przeze mnie włoczka nie ma dużego wyboru w takich kolorach, raptem po jednym, to postawiłam na trzy odcienie zieleni (aż tyle ich tam jest) i w przedziale 16-20 mam ten odblaskowy zielony kolor.
Te żółcie i jasna zieleń wyglądają cudnie! No i od razu całość nabiera energii od tych wszystkich kolorów. 🙂
PS Jak zabraknie drabiny to polecam krzesło lub taboret – ja już się kiedyś nagimnastykowałam przy robieniu zdjęć większym projektom. Byle tylko udało się utrzymać równowagę, ale dobry refleks (np. jak się krzesło zaczyna wywracać) też się przydaje. 😉
Mnie też się coraz bardziej podoba 🙂 Na razie wykorzystuję Połówka i jego 2 m wzrostu 😉
A ja się tak zapuściłam z pledem, że nie wiem kiedy to nadgonię 🙁
Dasz radę 🙂
Pisałam już na Instagramie, napiszę i tutaj – jest śliczny 🙂 Też zaczynam mieć problem ze zdjęciami swojego koca 😉
Dziękuję 🙂 Wymyśliłam sobie, że następnym razem może zrobię partiami. Np. teraz dwie części jako zima i wiosna, potem będzie lato – trzecia część i jesień jako czwarta 🙂
Świetnie to wychodzi. Na początku byłam dosyć sceptycznie nastawiona do tego projektu, ale widzę, że to fajnie jednak wychodzi 😉 Może za rok też się na to porwę? Tylko zobaczę, jak będę stała z innymi udziergami i włóczką 😉 Trzymam kciuki za systematyczność 😉
I chwała Ci za bieżące chowanie nitek 😉
Dziękuję 🙂 Faktycznie początek był trochę nudny, bo monotonny, ale teraz już widać efekty i od pewnego czasu mi też się strasznie podoba. Zastanawiam się czy w przyszłym roku również nie zrobić kolejnego 😉