Sowi fenomen1 min czytania
Od jakiegoś czasu obserwuję sowią manię… Zastanawiam się co takiego jest w tym ptaku, że nagle tak z dnia na dzień wszyscy oszaleli na jego punkcie…
Będąc jakiś czas temu w galerii handlowej zauważyłam sklep z biżuterią, w którym cała jedn ściana poświęcona była ozdobom, biżuterii, torebkom tylko i wyłącznie z sową lub w kształcie sowy…
Nie wiem czy mani tej uległa również moja siostrzenica, ale trzymam się wersji, że jej fascynacja sówkami jest tylko i wyłącznie z faktu, iż od dwóch lata uczęszcza w przedszkolu do grupy „Sówek”. W sumie to jej grupa była przed całym tym sówkowym szałem 🙂
Ostatnio też w sówki poszło Tchibo i jednego tygodnia w ich ofercie były różne sówkowe gadżety łącznie z plastrami z opatrunkiem… Na zakup tych plastrów czaiła się moja siostra chcąca zrobić córce niespodziewajke… Ich cena oscylowała w okolicy chyba 20 zł za kilka sztuk. Dokładnie już nie pamiętam. Kiedyś w rozmowie z siostrą zapytałam ją czemu ich nie kupiła… odpowiedziała mi, że chciała, ale później cena dotarła do mózgu i sobie dała spokój 🙂
Jednak ja nie dałam sobie spokoju i postanowiłam zaplusować u małej Oli. Poszukałam, poszperałam, znalazłam i zrobiłam sówkową broszkę. Mam nadzieję, że ciotka się spisała, trochę podlizała i parę plusów załapał 🙂
Oto co mi z tych poszukiwań wyszło.
Aaaa… to broszka… A tak z ciekawości – jakie ma wymairy??
Tak mniej więcej 3,5 x 3,5 cm