
Epidemia…1 min czytania
… i wcale nie mam na myśli grypy, chociaż ona podobno atakuje w tym roku ze zdwojoną siłą i w dziwnych odmianach. Mnie za to chodzi o manię szydełkowania, dziergania czy jak kto to tam sobie to nazywa. Otóż mamy kolejną zainfekowaną… 🙂
Pozwolono mi na upublicznienie jej pierwszego dzieła. Oto komin zrobiony dla córeczki. Wg mnie spisała się na medal, chociaż ona twierdzi, że jest beztalenciem i że to jest strasznie trudne i że nie umie, nie ma czasu, itp… Jak ktoś jest leniwy to będzie szukał wymówek, a wiadomo że nawet kiepska wymówka jest dobra… 🙂
Wiola wybacz mi to, że nazwałam Cię leniem, ale w przypadku różnych „zdolności” to prawda, bo to nie pierwszy raz kiedy okazuje się, że potrafisz i że całkiem nieźle Ci to wychodzi. Wiem, co mówię, bo widziałam Twoje bukiety kwiatów ukręcone z jesiennych liści 🙂
Uwaga, uwaga!!! Oto komin!!!
A tu komin w towarzystwie swojej właścicielki 🙂


Asiu, to czysty przypadek, że coś z tego wyszło 🙂 Słowo „ja” i „robótki ręczne” w jednym zdaniu… to słowa, które się wzajemnie wylkuczają 🙂 Ale kto wie może na „starość” coś się zmieni:)
No no siostrunia całkiem dobrze szydełkiem operujesz, na starość 😉 odezwał sie ukryty talent haha xox