
Czerwony pompon – tylko pamiętaj2 min czytania
W ostatni poście pokazywałam Wam komplet dla jednej z moich siostrzenic. Wspominałam również, że trochę czapek jeszcze mam do pokazania. Pod względem zimy nic się u mnie nie zmieniło i pewnie raczej już nie zmieni, więc lecimy z tematem 😉
Skoro jedna dostała czapkę, druga musi też swoją dostać. I dostała. W tym przypadku ustalenie koloru trochę trwało i do samego rozpoczęcia dziergania upewniałam się czy aby to jest ten ostateczny, który mam zrobić. Wybór padł na niebieski. Jednak najistotniejszy jest fakt, że pompon miał być czerwony.
Wielokrotnie, podczas dziergania czapki, padało pytanie czy pamiętam, że pompon ma być czerwony. Jak mogłabym nie pamiętać, sama lubię czerwony kolor to raz. Dwa, to samo pytanie zadawane co widzenie się, wyryło mi w pamięci kolor pompona chyba już na całe życie 😉
Nie przedłużając co by mi się modelka nie rozmyśliła zapraszam na małą prezentację.
Z tyłu też się dobrze prezentuje
Przód już był, tył też, został profil 😉
Oczywiście czerwony pompon jest tak bardzo czerwony jaką tylko udało mi się znaleźć włóczkę.
Na koniec zostawiam Was z zawadiackim spojrzeniem Majki.
Trochę danych technicznych:
Włóczka to połączenie dwóch nitek. Jedna to ręcznie farbowany 4 ply Sock od Comeragh Yarns, Not so deep in the sea. 100 g/425 m, 75% merino superwash, 25% nylon. Druga ta bardziej intensywna to jakieś znalezisko w moich przepastnych pudłach 😉
Druty 3,5 mm.
Czapka jest na 80 oczek i robiona z podwójnym brzegiem, który ma wzór pojedynczego ściągacza. Potem już tylko same prawe 😉
Dziewczyny czapki noszą, reszta, którą chcę Wam jeszcze pokazać pewnie będzie się nosić w przyszłym roku o ile będzie zima 😉


Super, Majeczka wie czego chce i miała rację. Czapa wygląda świetnie.
Czasami aż za bardzo wie czego chce 😉