Oxford Shawl2 min czytania
Co roku na końcu starego lub początku nowego, ludzie robią podsumowania i plany na kolejny. Co zrobili co im nie wyszło, itp. itd. Ja jakoś za tym nie przepadam, tym bardziej, że nie robię planów dziewiarskich na kolejny rok, bo i tak wszystko wychodzi w praniu 😉 Ale zrobiłam jedno podsumowanie w 2018 roku i jeśli chcecie na nie zerknąć, to zapraszam TU.
Zamiast o planach wolę pisać o tym co właśnie zrobiłam, nawet jak to nie było w planie 😉 Dzisiaj chcę Wam pokazać ostatnią rzecz, którą skończyłam w starym roku. Nie znaczy to, że w nowy wejdę na czysto, bo u mnie to tak nie działa…
Do tej pory Oxford kojarzył mi się z moim słownikiem z czasów dość już zamierzchłych (liceum i studiów) 😉 Moim drugim skojarzeniem jest uniwersytet w Wielkiej Brytanii. Teraz będę miała jeszcze jedno 😀
Od dłuższego czasu poszukiwałam wzoru na kocoszal, który da mi odrobinę ciepła w połączeniu z cieńszą kurtką późną jesienią i wczesną wiosną. Moje poszukiwania zakończyły się gdy ujrzałam wzór Joanny Cosel na coś właśnie takiego jak szukałam.
Szybko wybrałam kolory jakie chcę mieć i zabrałam się do dziergania. Muszę przyznać, że dziergało się szybko, prosto i przyjemnie. Jedyne wolne elementy, to brioszka, gdzie każdy rząd trzeba zrobić dwa razy i wolno przyrasta 😉
A tak prezentuje się mój kocoszal
Brioszka jest dwukorowa, więc w sumie to mam prawą i lewą stronę. Tak wygląda prawa.
A tak lewa
Sami zdecydujcie, która jest lepsza 😉
Szal ma też zacny rozmiar, prawie na całą szerokość mojej szafy. Skromne 180×90 cm.
Jeszcze małe zbliżenie na brioszkę, gdzie kolory są najmniej podobne do siebie.
Teraz trochę danych technicznych:
Włóczka – Dropsa Alpaca w kolorach 7323 – Morska Mgła (4 motki), 2916 – Ciemna Limonka (3 motki), 7238 – Zielona Trawa (2 motki)
Druty – 3.35 mm
Wzór – Oxford Shawl by Joanna Cosel
Po raz pierwszy chcę zgłosić coś swojego w wyzwaniu Szuflady, które w styczniu brzmi „Ciepło, cieplutko”. Poniżej banerek z linkiem do styczniowego wyzwania.
A Wy lubicie takie duże chusty i szale, czy raczej minimalizm jest waszym przyjacielem? 🙂
Podobnie jak Ty nie robię podsumowań starego roku :)). A Twój „kocoszal” jest niesamowity! Pięknie wydziergany i świetne kolory. I co najważniejsze cieplutki :). Ja również uwielbiam duże chusty i szale, a najbardziej otulać się nimi w chłodne dni :). Dziękuję za udział w Wyzwaniu Szuflady.
Dziękuję 🙂 Miały być jeszcze zdjęcia w terenie, ale u mnie jest tak zielono, że cały szal zlewałby się z otoczeniem 😀
Twój kocoszal jest obłędny!!! Już sobie wyobraziłam jaki jest cieplutki. Podziwiam 🙂
O tak, grzeje fajnie i będzie idealny na wiosnę i jesień zamiast grubej kurtki 🙂
Podoba mi się ten szal. I jest zdecydowanie większy niż chusty jakie ostatnio dziergałam! 😉
To musisz teraz pójść w wielkość 😉 Zobaczysz jak fajnie można się takim gigantem omotać i wcale nie musi być toto grube, żeby było ciepło.
Przepiękny i ogromny szal. Wyobrażam sobie jak bosko wyglądasz otulona nim.
🙂
Dziękuję. Miało być zdjęcie na zewnątrz, ale zieleń szala zlewa mi się z zielenią wokół 😉
Ja planów na nowy rok też nie robię, bo nie mam pojęcia co przyniesie ale życzę Ci by cały rok był przyjemny i twórczy. Szal wyszedł naprawdę przewspaniale 🙂
Dziękuję za życzenia, najbardziej przydałaby mi się regularność w pisaniu i chęć przsiądzenia na czterech literach, żeby obrobić zdjęcia, bo tego ostatnio najbardziej mi brakuje, albo ktoś kto by to robił za mnie 😀
niesamowita praca! aż trudno uwierzyć mnie, laikowi szydełka, że takie cuda wychodzą spod czyichś rąk! Dziękuję za udział w wyzwaniu Szuflady i życzę powodzenia 🙂
To tak jak ja jestem laikiem jeśli chodzi o techniki związane z papierem i mogę je tylko podziwiać 🙂 Dziękuję bardzo za miłe słowa.