
Niebieskie kolczyki1 min czytania
Dawno nie było u mnie nic koralikowego. Od jakiegoś czasu prym wiedzie haft. Biorę udział w kilku hafciarskich zabawach i stąd taki jego ogrom tutaj, ale dzisiaj dla odmiany będą wreszcie koraliki.
Dwa lata temu miałam pierwsze podejście do szydełkowych kulek. Jak wyszło możecie zobaczyć tutaj. Wtedy nie znałam jeszcze pojęcia ukośnika ani z czym to się je. Dla mnie nie różnił się on wtedy niczym od zwykłego sznura szydełkowego.
Ostatnio nadarzyła się okazja zrobić do nich kolejne podejście. Tym razem korzystając ze schematu Asi (link) powstały takie kobaltowe kolczyki ze srebrnymi pojedynczymi koralikami. Idealnie wpisują się w dzisiejsze kluczowe słowo u Maknety.
Jeszcze nie są idealne, ale pracuję nad tym 🙂


Śliczne! I kolor przepiękny 😉
Dziękuję 🙂
CUDOWNE- absolutnie!
Dziękuję 🙂
Ładne wyszły 🙂 Ja z koralikami na bakier jestem… Ale kto wie, może kiedyś?
Jak zaczniesz to przepadniesz 🙂
Jak dla mnie to już są idealne 🙂 Piękne 🙂
Dziękuję 🙂 Tak już chyba jest, że ten kto robi uważa, że jeszcze mogłoby być lepiej. Przynajmniej ja tak mam 🙂
Ale cudo!!!
Dziękuję 🙂