
Mech2 min czytania
Mech, mchy (za Wikipedia.pl) to małe, osiągające od 1 do 10 cm organizmy, żyjące skupiskowo w ocienionych i wilgotnych miejscach. Nie wykształcają prawdziwych liści, łodyg czy korzeni, a posiadają listki, łodyżki i chwytniki spełniające podobne funkcje.
Mech mechowi nierówny
Przy okazji dowiedziałam się, że są mchy wodne, jawajskie i irlandzkie, a w science-fiction, to określenie człekokształtnych robotów 😀
Jednak dzisiaj nie będzie o żadnym z tych powyższych, a już na pewno nie o robotach. Ewentualnie mogłabym się skłonić w kierunku mchu irlandzkiego (tam się teraz nosi) 😉
Ten rodzaj mchu, to bardzo popularny wzór na szydełkową chustę. Wzór z grupy tych, które wszyscy robią i pomimo, że wszyscy robią i mają, to Ty też musisz zrobić i mieć.
Pierwsze już za mną – zrobić, zrobiłam. Mieć – nie mam, bo ten był prezentem, więc to drugie jeszcze przede mną. A co za tym idzie muszę zrobić jeszcze jeden 😉 Motek na niego już mam, muszę tylko gdzieś znaleźć trochę wolnego czasu. Widział ktoś, gdzieś?
Oto mój mech irlandzki.
Te zielone kolory to takie irlandzkie 😉
Można się nim owinąć, bo spory (zapomniałam zmierzyć…), więc musicie mi uwierzyć na słowo.
Ta zieleń mnie zauroczyła i te marmurkowe przejścia między kolorami.
Pięknie komponuje się z moim trawnikiem zarówno w cieniu
jak i na słońcu.
Troche danych technicznych”
Włóczka – Picktheyarn – Lilibeth (70), 50% bawełna, 50% akryl. Mój motek miał 3 nitki i 1400 m długości.
Szydełko – 2.5 mm, tak wiem masakra 😀 Niestety moje wewnętrzne poczucie piękna i ideału nie było w stanie zaakceptować innego rozmiaru stąd taka wykałaczka u mnie… 😀
Wzór – Mech. Wpisując to hasło w wyszukiwarkę znajdziecie zarówno filmiki jak i schematy tego wzoru.
Pierwszy raz prezentuję Wam pracę wykonaną z kolorowego motka stworzonego przez Anię z Picktheyarn. Lećcie do niej zobaczyć jakie piękne motki tworzy, a możecie również stworzyć swój własny. Ja mam ich spory zapas, więc mam nadzieję, że już niedługo uraczę Was innymi rzeczami stworzonymi z tych motków.


Piękna chusta, kolory śliczne 🙂 Musiała być dość pracochłonna. Mnie także mech kusi, ale na razie jest w kategorii „może kiedyś”. Wolnego czasu niestety nigdzie nie widziałam, całkiem dobrze się ukrywa 😉
Mech jest dobry na takie bezmyślne dzierganie 🙂 Staram się zawsze mieć taką jedną robótkę nad którą nie trzeba się skupiać. A w tym przypadku wszystko załatwia kolorowa włóczka.
Śliczna chusta i fajny wzór faktycznie kojarzy się z mchem 🙂 (no może nie z robotem :P)
W robotach to Ty jesteś większą specjalistką niż ja 🙂
Meszek uroczy w Twoim wykonaniu. Też jeden mam na szydełku 🙂
Na pewno będzie piękny, bo inny nie może wyjść 🙂 Ja myślę nad kolejnym 😉